Chodzi tutaj o przypadek 6,5 letniego chłopca, który choruje na padaczkę lekooporną. Pierwsze oznaki epilepsji pojawiły się u niego już w pierwszych godzinach życia, gdy podano mu pierwszą szczepionkę. 6,5 lat toczy się już nierówna walka lekarzy i rodziców chłopca o jego normalne życie. Przez napady oraz silne leki chłopiec, mimo, że ma już prawie 7 lat, ani nie mówi, ani nie chodzi i jest wyraźnie opóźniony w rozwoju.
Mama chłopca znalazła w internecie informacje na temat małej Charlotte, która dzięki marihuanie prowadzi dzisiaj normalne życie, a na jej cześć nazwano nawet odmianę marihuany (CBD Charlotte’s Angel od Dutch Passion). Sama więc też postanowiła spróbować tej metody, ale niestety w naszym kraju nie jest to ani proste, ani tanie, ani łatwo dostępne.
Mama chłopca postanowiła jednak nie poddać się i zawalczyć o lek Bediol produkowany w Holandii przez firmę Bedrocan. Procedury związane ze sprowadzeniem tego leku są bardzo skomplikowane, ponieważ w pierwszej kolejności lekarz neurolog musi wypisać wniosek na taki lek i bardzo dobrze uzasadnić, dlaczego akurat ten lek jest potrzebny. Następnie owy wniosek musi zostać zaakceptowany przez konsultanta krajowego ds. neurologii, a gdy ten się przychyli do wniosku, wędruje on do Ministerstwa Zdrowia i tam również uzyskać akceptację. Dopiero wtedy wniosek do lekarza neurologa a ten wypisuje receptę. Jak można sobie wyobrazić, w naszym kraju kosztuje to dużo nerwów oraz pieniędzy i wymaga niebywale dużo cierpliwości.
Zanim cała procedura zakończy się sukcesem, mama chłopca postanowiła działać i zakupiła olejek CBD o stężeniu 10%, który w przypadku padaczki jest bardzo pomocny, ponieważ działa uspokajająco na niepotrzebne wyrzuty neuroprzekaźników, jakie mają miejsce przy napadach. Niestety cena 10ml olejku to ponad 600zł, a w przypadku chłopca jedna buteleczka przy pełnej dawce terapeutycznej wystarczy na jakieś 8 dni.
