Już wielokrotnie słyszeliśmy o staraniach Kopenhaskich urzędów przeciwko wątpliwości duńskiego rządu o legalizację marihuany, przynajmniej na próbę. Pod przewodnictwem Franka Jensena, który jest burmistrzem stolicy, dostarczono już po raz czwarty petycję o projekt legalizacji konopi.
Według argumentów koalicji lewicy i liberalnych dzięki temu można wyprzedzić walkę gangów o lokalny rynek i wynikającą z tego przemoc, które stanowią znaczne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludności.
Nie było to zaskoczeniem i niespodzianką, że rywalizujące bandy natrafiły na siebie, gdy policja zamykała właśnie targ cannabisowy w hipisowskiej dzielnicy.
Christiana powstała 45 lat temu w wyniku zajęcia nieużywanych budynków armii i niedługo potem powstała z niej kolorowa kolonia, która nie miała nic przeciwko otwartemu handlu marihuaną oraz haszyszem.
Wraz z rozwiązaniem wynikła nowa sytuacja w duńskiej stolicy. W związku z tym, że rząd zawsze obstawał przeciwko legalizacji, istnieje małe prawdopodobieństwo na to, że ten projekt zostanie poparty.
Jeśli chodzi o medyczną marihuanę, wygląda to całkiem inaczej. W 2018 roku ma wystartować pierwszy projekt terapeutyczny z zastosowaniem medycznego cannabisu, w którym ma wziąć udział kilkunastu pacjentów.